0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Chociaż coś Ci opiszę.2 dni temu mój młodszy miał silna reakcje alergiczną na jad osy - cała rączka w obrzęku. Apis miałam ze sobą, ale nie wiedziałam o co chodzi - w sensie, ze to od ukąszenia - faktycznie odgoniłam coś bzyczącego jak osa od swojej głowy, chwilę przed tym jak raczka spuchła, ale akurat z 2 dzieci wchodziłam do budynku i nie spojrzałam co to i gdzie poleciało. To była to lewa rączka, a u synka w morfolgii dwa dni wcześniej wyszło za dużo erytrocytów i miałam chaos w głowie. Pogotowie zabrało nas do szpitala, a tam z buta dexaven domięśniowo mimo, że obrzęk sam schodził i tylko dłoń była czerwona, a na paluszku ślad po ukąszeniu . Pół godziny później dziecko jak kartka papieru - blady, śpiący, usta przekrwione. Wieczorem nie gaworzy, w nocy nie może zasnąć. Doktor od sterydu stwierdziła, że to anemia - chociaż żelazo i morfologia w normie. Doszukałam się wpływu dexavenu na metabolizm erytropoetyny. No koszmar. Następnego dnia rano byliśmy u homeo. Oczywiście zawaliłam, bo reakcja była książkowym apisem. Kazał dać nux vomca jednorazowo i co? Następnego dnia zielona qpka o paskudnym zapachu ostrych konwalii, 6 godzin nieprzerwanego snu i dziecko już nie jest blade. Chyba działa, albo mój bąbel sam tak ładnie się oczyszcza