0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
Lilio, wiem, wiem.... na pewno jak wrócimy za granicę to powrót do tej diety gwarantowany:) bo, aż tęsknie za tym synusiem,którego miałam w domu w trakcie jej trwania ...teraz raczej niekoniecznie, bo tak jak mówię- mały dużo przebywa u innych, jest sezon owocowy..... więc wpadki byłyby na porządku dziennym.... jeśli chodzi o węglowodany to syn dostaje tylko różne kasze i ryż brązowy,...bananów i ziemniaków nie, wafli ryżowych czy też chrupków kuikurydzianych też nie... .... mięso, warzywa i owoce w dość dużych ilościach... Chleba mały nie jadł od ponad dwoch lat..... ( choić niedawno na trzy dni miał neistety przerwaną dietę ze względu na pobyt w spzitalu)Liczę na to, że jak miniemy te magiczną liczbę 20 cykli to grzyb nie będzie się tak odzywał...., choć zdaję sobie sprawę , że to umowna granica, może być i więcej:) niestety zachowanie małego wiąże się tylko i wyłącznie z chelatacją i rozrostem candidy, bo wczesniej nigdy nie miał z tym problemów....
[...] czytałam, że z dojrzałymi, takimi w plamki bananami jest tak, że te enzymy już rozłożyły w jakimś stopniu cukier, więc są lepsze niż zielone.
Książka o GAPS jest już po polsku!www.zespolpj.pl
ja sama testowałam 80/10/10 w zeszłe wakacje i miałam z jelitami spokój, wiele rzeczy się poprawiło, ale wzmogły się te boreliozowe, z tego wywnioskowałam, że owszem, ta dieta działa na grzyby,
gonzo, właśnie widziałam, że jesteś za raw i miałam nawet pisać do Ciebie w związku z tym, bo tu takich osób to chyba jak palców jednej ręki;) powiem Ci, że ja tylko na surawce funkcjonować umiem, zjem coś gotowanego i natychmiast 'odlot'. też zauważyłam oczyszczenie psychiki po czterech latach weganizmu (bezglutenowego i bez żadnych przetworzonych rzeczy), ale ja się od podstaw oczyszczałam, to już mój rytuał, tak samo jak myję i złuszczam skórę tak 'myję się' od środka. z tym że to mi nie usunęło boreliozy ani zatrucia metalami. bóle stawów, kręgosłupa i poty to nic właśnie w porównaniu z dolegliwościami neuro (drętwienie twarzy że mówić nie można, sztywnienie kończyn, że chodzić nie można;) rozsadzanie czaszki od środka, napięcie nerwowe, wybuchy agresji, paniki, płaczliwości, splątanie i wiele innych atrakcji, napisałam byś mogła sobie wyobrazić - własnie to mi się pogarsza przy owocach, a wszystko inne znika;/). myślałam też że to przejściowy detoks bo na początku tak to wyglądało, ale z czasem się tylko nasilało. zazdroszczę osobom, które mogą szamać 30 bananas a day;) bez przykrych doświadczeń.kilka lat, to prawda, ale można przyspieszyć ten proces np ingerencją w kamienie kałowe, żółciowe i nerkowe, tak żeby największe złogi wywalić, a samej diecie pozostawić resztkę toksyn.