Ja wiem jak wygląda atmosfera w dobrej szkole specjalnej,miałam okazję obserwować życie szkoły siedząc na holu i czekając aż Rafał zaliczy swoje godziny nauczania indywidualnego ,bo miał nauczanie na terenie szkoły.
Ja byłam pod dużym wrażeniem.
Panie nauczycielki i kobietki od pomocy bardzo ciepło odnosiły się do dzieci,były przytulania i pocieszania i nawet rozmowy z nastolatkami na przerwach .
Czasem mi sie wydawało,że to nie jest szkoła tylko coś na kształt domu.
Z drugiej strony czasem na mnie ta gromadka młodych ludzi robiła bardzo przygnębiające wrażenie.
W tej szkole są bardzo ciężkie przypadki,pewnie większość uczniów ma orzeczone sprzężenia.I jak tak zaczęli sobie biegać ,każdy w inną stroną i wokalizować.....to mi się tak po prostu chciało płakać,usiąść i płakać nad tym ogromem .....
Szkoda,że nie udało i sie przekonać dyrekcji do utworzenia mini-klasy dla dzieci autystycznych.W całym Toruniu nie ma ani jednej takiej klasy ,bo urzędnikom się wydaję,że dziecku autystycznemu wystarczy kilka godzin nauczania w domu.
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć,czy nauczanie indywidualne jest pełna realizacją obowiązku szkolnego,bo na mój gust jest to tylko jakiś tam substytut.
U nas dziecku na indywidualnym nic nie przysługuje żadna terapia wspomagająca,tak jakby ktoś postawił na nim kreskę,z niego już nic nie będzie to po co marnować kasę.