0 Użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
...Nie chodzi tu już nawet o mnie i moje nerwy,bo moje dziecko wyło,nic nie zrobiło i nawet zaczęło mi błagalnie patrzeć w oczy żeby je stamtąd zabrać.Zrozumiałam,że pani z żadnym dzieckiem wcześniej tą metodą nie pracowała,bo dopiero była na szkoleniach.Zastanawiam się czy kontynuować czy posłać ich wszystkich w diabły i nie pozwolić na eksperymenty na moim dziecku.
Witam! Wyciągam stary wątek,bo mam zagwozdkę.Co 2 tyg mamy pół godziny logopedę na NFZ.Niedawno pani powiedziała,że wybiera się na jakieś szkolenie dotyczące autyzmu i będzie mogła nam lepiej pomóc.Dziś byłyśmy na wizycie i okazało się,że było to szkolenie z Metody Krakowskiej,którą to pani próbowała dziś wprowadzić.Mała miała siedzieć przy stoliku i wrzucać odpowiednie klocki do kolorowych miseczek,pani ją zmuszała do siedzenia.Nie chodzi tu już nawet o mnie i moje nerwy,bo moje dziecko wyło,nic nie zrobiło i nawet zaczęło mi błagalnie patrzeć w oczy żeby je stamtąd zabrać.Zrozumiałam,że pani z żadnym dzieckiem wcześniej tą metodą nie pracowała,bo dopiero była na szkoleniach.Zastanawiam się czy kontynuować czy posłać ich wszystkich w diabły i nie pozwolić na eksperymenty na moim dziecku.Pozdrawiam!
Moj Kubeczek od 7 miesiecy jest prowadzony właśne Metodą Krakowską. Zaczynaliśmy od zera. Dziecko było nie mówiące. Jak już wiesz jest to metoda typowo stolikowa i dziecko MUSI siedziec przy stoliku. Mój też płakał przez 1sze cztery zajęcia. Ale szybko mu przeszło i je polubił. Dzisiaj mówi wszystko, czyta całkiem niezle, liczy, śpiewa piosenki, maluje i koloruje. No i do tego dobrze współpracuje z nami podczas domowych ćwiczen i na zajęciach.Wszystko zależy od terapeuty. Jak trafisz na kogoś dobrego to może zdziałać wiele.